Od tej pory możesz korzystać ze świadczonych usług przez NHS.
Na przykładzie moim oraz moich najbliższych opiszę jak wygląda tu proces leczenia dermatologicznego. Ja, jak już wiecie choruję na trądzik, mój partner zaś na łuszczycę ok 20 lat. Zacznę dziś od siebie.
GP:
Pierwszy raz do GP poszłam ze swoimi problemami skórnymi w połowie 2016r. Skóra nie była jeszcze w tak tragicznym stanie, ale jednak niedoskonałości mi przeszkadzały. Nie dostałam tu skierowania do dermatologa za pierwszym, ani za drugim razem... Dostawałam antybiotyki, różne specyfiki do smarowania twarzy, niestety nie pomagało. Kolejnym razem dostałam propozycję leczenia izotretynoiną, ale bałam się przechodzić znów to samo, mój partner również. Dostałam więc kolejny antybiotyk, kolejne specyfiki do smarowania buzi, za czwartym razem było to samo. No i tu zaczęły się schody. Myślę, że rok łykania antybiotyków bardzo wyjałowiły mój organizm na tyle, że na twarzy zaczął robić się armagedon. Poleciałam do GP, dwóch lekarzy obejrzało moją twarz i dostałam ostatni antybiotyk Flucloxacillin (antybiotyk penicylinowy), podejrzewali gronkowca, BEZ ŻADNYCH BADAŃ! W pakiecie dostałam tabletki antykoncepcyjne-Rigevidon, wzięłam je dlatego, że przy okazji dostałam już skierowanie do dermatologa i wiedziałam, że będę przyjmować izotretynoinę. Tutaj robią to elektronicznie, a do Ciebie do 4 tyg ma przyjść listem skierowanie, a w nim adres szpitala do którego masz się udać, datę, godzinę i wskazówki np. jak długo może potrwać wizyta. Czas oczekiwania na wizytę-do kilku miesięcy, więc sprawa tutaj ma się tak samo jak w Polsce jeśli chodzi o oczekiwanie na wizyty do specjalistów.
Niestety jeśli chodzi o badania hormonalne, testy alergiczne itp., itd.-oni tego nie robią. Nie zrobili mi takich badań nawet w szpitalu podczas wizyty u dermatologa. Takie badania musisz robić na własną rękę. (Chyba, że ktoś z Was ma inne doświadczenia z tym związane, dajcie znać w komentarzu).
DERMATOLOG:
Podczas pierwszej wizyty pani obejrzała moją twarz (i tylko ją!), którą miałam pomalowaną... Tak-pomalowałam się na wizytę u dermatologa, ale zabrałam ze sobą kosmetyki, bo byłam pewna, że pani poprosi o zmycie makijażu-na (nie)szczęście nie było to konieczne... Pani przeprowadziła krótki wywiad nt alergii na jakieś leki, jakie leki na trądzik przyjmowałam, wyjaśniła raz jeszcze, mimo, że już leczyłam się izotretynoiną jakie skutki uboczne mogą mnie czekać, kilkakrotnie zaznaczała z czym wiąże się zajście w ciążę podczas kuracji, upewniała się czy aby na pewno stosuję antykoncepcję. Tutaj z reguły stosują stopniowe zwiększanie dawek. Dostałam na pierwszy miesiąc 20mg, na następne 3 miesiące 40mg i aktualnie biorę 60mg przez następne 3 miesiące i to będzie koniec mojej kuracji. Następnie zrobiono mi pierwsze badania krwi, które należy wykonywać podczas kuracji oraz test ciążowy, bez którego nie odbiorę swoich leków. Podczas następnej wizyty miesiąc później przyjął mnie inny dermatolog, który miał luźniejsze podejście od poprzedniej, nic nie musiał tłumaczyć dosadnie, a stosowanie antykoncepcji było w moim interesie. Ponownie wykonano badania krwi oraz test ciążowy. Podczas kolejnej wizyty, którą tak w ogóle przesunięto mi o 2 tyg (jak dobrze, że miałam akurat więcej tabletek) nie zrobiono mi już badań krwi, co jest dla mnie co najmniej dziwne, ale może uznali, że skoro czuję się dobrze, to może nie trzeba ? Zrobiono mi tylko test ciążowy i poszłam odebrać ostatnie paczki izotretynoiny. Następną wizytę-już kontrolną mam za 4 miesiące...
Stawka za wypisanie recepty wynosi £8.60. Jednak niektórym przysługują bezpłatne recepty, a do tych osób należą:
- osoby poniżej 16. roku życia,
- osoby w wieku 16-18 lat, które uczą się w trybie dziennym,
- osoby w wieku powyżej 60 lat,
- osoby cierpiące na niektóre rodzaje schorzeń,
- kobiety w ciąży,
- młode matki - przez 12 miesięcy od urodzenia dziecka, oraz osoby korzystające z:
- Income Support,
- Jobseeker's Allowance,
- Universal Credit.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz